Zadziwiające.
Z dnia na dzień moje samopoczucie zmieniło się o pełne 360 stopni.
Zdecydowanie na hm. lepsze!
Miło.
wtorek, 28 września 2010
środa, 22 września 2010
Pytam Cię Dario jak długo jeszcze zamierzasz użalać się nad sobą, kontynuować spór między sercem a rozumem? Jeśli stanowczo sobie nie powiesz, że DOŚĆ, że po co tracić czas przez kogoś, kto zupełnie na to nie zasługuje, będziesz dalej niepotrzebnie spalać kolejne fajki, z przekonaniem, że Cię uspokajają. Dobra, może i uspokajają, ale trują (przecież Ciebie znacznie bardziej niż innych). Na własnej skórze to sprawdziłaś, wiesz już, jak jest naprawdę. Fakt, nie jest lepiej jak już się zna realia, ale to lepsze od okłamywania siebie i cięgłego wmawiania sobie, że może być inaczej. Nie będzie inaczej. Nie ma juz tego, co napajało Cię głupim szczęściem parę miesięcy. Dziewczyno! Weź się w garść, bo stwarzasz sztuczne problemy, tylko po to by wszyscy na około mówili Ci, że "będzie dobrze", a przecież to jeszcze bardziej Cie irytuje. Pomyśl, czy warto. Przecież każdego dnia zasypiasz z myślą, że rano możesz się nie obudzić. Carpe Diem. Nie masz 100% pewności, co do reinkarnacji. Nie spierdol wszystkiego.
niedziela, 19 września 2010
Anna Dąbrowska. Bardzo, ale to bardzo przyjemne uczucie, gdy muzyka wyraża za nas to, co czujemy, albo chcielibyśmy powiedzieć. I wszystkim melancholikom polecam plytę "W spodniach, czy w sukience?"
Nic dodać nic ująć.
Chociaż hm... dodałabym, że jestem niepoprawną romantyczką i marzycielką.
Anna Dąbrowska - Nigdy więcej nie tańcz ze mną.
Nic dodać nic ująć.
Chociaż hm... dodałabym, że jestem niepoprawną romantyczką i marzycielką.
Anna Dąbrowska - Nigdy więcej nie tańcz ze mną.
piątek, 17 września 2010
czwartek, 16 września 2010
Rozdrapałam rany... niepotrzebnie.
Teraz zanim wszystko się znów ładnie zagoi, minie sporo czasu.
Krok w tył.
Cofam się... źle że to robię.
To tak, jakbym była na diecie i wszystko popsuła siegając po czekoladę.
Brak silnej woli?
Owszem.
Muszę sie przynać, że od dłuższego czasu nie radzę sobie ze sferą uczuciową, emocjonalną i nie wiem jak się ogarnąć, co zrobić, by wrocić do błogiego stanu sprzed 2 lat.
Teraz zanim wszystko się znów ładnie zagoi, minie sporo czasu.
Krok w tył.
Cofam się... źle że to robię.
To tak, jakbym była na diecie i wszystko popsuła siegając po czekoladę.
Brak silnej woli?
Owszem.
Muszę sie przynać, że od dłuższego czasu nie radzę sobie ze sferą uczuciową, emocjonalną i nie wiem jak się ogarnąć, co zrobić, by wrocić do błogiego stanu sprzed 2 lat.
środa, 15 września 2010
wtorek, 14 września 2010
niedziela, 12 września 2010
A potem, kiedy wspomnę, jeśli wspomnę Cię
Zawładnie mną ochota zgłębić myśli
A potem kiedy wspomnę, a że wspomnę wiem
Tak trudno mi zrozumieć będzie powód, że
Widzę jak owszem
Widzę jak owszem
To bez znaczenia i to nieistotne
Jak wszystko waży mniej i nie przybliża się
Widzę jak małe, nieidealne
Nocne niebo o ile znaczy mniej,
Nie urodzajne, nie nawołuje mnie
Widzę jak owszem, to nieistotne
Nieważne, niepiękne, wyblakłe i
To nie istotne z perspektywy absolutu.
Zapomnę. Zapomnisz. Zapomnimy... prawda?
Zawładnie mną ochota zgłębić myśli
A potem kiedy wspomnę, a że wspomnę wiem
Tak trudno mi zrozumieć będzie powód, że
Widzę jak owszem
Widzę jak owszem
To bez znaczenia i to nieistotne
Jak wszystko waży mniej i nie przybliża się
Widzę jak małe, nieidealne
Nocne niebo o ile znaczy mniej,
Nie urodzajne, nie nawołuje mnie
Widzę jak owszem, to nieistotne
Nieważne, niepiękne, wyblakłe i
To nie istotne z perspektywy absolutu.
Zapomnę. Zapomnisz. Zapomnimy... prawda?
sobota, 11 września 2010
czwartek, 9 września 2010
Jest dobrze. Jest źle. Jest dobrze. Jest źle. Jest dobrze. Jest źle.
Za chwilę na tej huśtawce puszę pawia.
Byłam dziś na Salonach Maturzystów. I powiem szczerze, że żałuje, że tam pojechałam. Wykładowcy zamiast zachęcać nas do pisania matury z biologii, robili totalnie na odwrót. W zasadzie to zmiksowali mi wszystko to, co sobie ustaliłam, wymyśliłam i wyrzucili do kosza. Na chwile obecną nie wiem, czy w ogóle chce mi się iść na studia, bo skoro ich zdaniem i tak na wymarzone się nie dostaniemy, to po chuj zawracać sobie tym głowę, stresować się cały rok i robić sobie złudne nadzieje. Tak. Jestem okropnie zła. Po za jebaną maturą, czuje się źle. Czuję, że mam w sobie jakieś wirusy. Zbliża się też jesień. Co idzie za jesienią? Tak, jesienna depresja. Standardzik co roczny. Kryzys egzystencjalny.
Mam chwilę niszową, wegetuję.
Potrzebuję spokoju.
Dziękuję, pozdrawiam, pa.
Za chwilę na tej huśtawce puszę pawia.
Byłam dziś na Salonach Maturzystów. I powiem szczerze, że żałuje, że tam pojechałam. Wykładowcy zamiast zachęcać nas do pisania matury z biologii, robili totalnie na odwrót. W zasadzie to zmiksowali mi wszystko to, co sobie ustaliłam, wymyśliłam i wyrzucili do kosza. Na chwile obecną nie wiem, czy w ogóle chce mi się iść na studia, bo skoro ich zdaniem i tak na wymarzone się nie dostaniemy, to po chuj zawracać sobie tym głowę, stresować się cały rok i robić sobie złudne nadzieje. Tak. Jestem okropnie zła. Po za jebaną maturą, czuje się źle. Czuję, że mam w sobie jakieś wirusy. Zbliża się też jesień. Co idzie za jesienią? Tak, jesienna depresja. Standardzik co roczny. Kryzys egzystencjalny.
Mam chwilę niszową, wegetuję.
Potrzebuję spokoju.
Dziękuję, pozdrawiam, pa.
środa, 8 września 2010
poniedziałek, 6 września 2010
Zastanawiam się, czy pewnego dnia obudzę się z lekkością umysłu, którą da mi świadomość, że cyklicznie pojawiający się pewnien sen, tej nocy nie miał miejsca.
Nie mamy kontroli nad snami, bo gdyby tak było, to już dawno zapytałabym Cię o to: "gdzie jestem?" Sen byłby sokończony, ja w ten sposób zamknęłabym pewien, ciężki rozdział. Mogłabym zneutralizować kwas jaki mam w sercu.
A tak, budzę się z zaczerwienionymi oczami, przestraszona i zmęczona, jakbym właśnie przebiegła maraton...
Nie mamy kontroli nad snami, bo gdyby tak było, to już dawno zapytałabym Cię o to: "gdzie jestem?" Sen byłby sokończony, ja w ten sposób zamknęłabym pewien, ciężki rozdział. Mogłabym zneutralizować kwas jaki mam w sercu.
A tak, budzę się z zaczerwienionymi oczami, przestraszona i zmęczona, jakbym właśnie przebiegła maraton...
Massive Attack - Teardrop.
piątek, 3 września 2010
czwartek, 2 września 2010
Jak bardzo lubiłam lekcje j. polskiego, tak teraz będę szła na nie z grymasem na twarzy.
Dodatkowym utrudnieniem nie pozwalającym na normalne funkcjonowanie w LO są retrospekcje pojawiające się za każdym razem, kiedy idę korytarzem.
W tej szkole tak pusto, mimo standardowych korków na schodach i tłumu za "żabką".
Dodatkowym utrudnieniem nie pozwalającym na normalne funkcjonowanie w LO są retrospekcje pojawiające się za każdym razem, kiedy idę korytarzem.
W tej szkole tak pusto, mimo standardowych korków na schodach i tłumu za "żabką".
Eels - I need some sleep.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)