Za pomocą mojego aparatu mowy, zdolności artykułowania dźwięków, niskiej barwy głosu, ze spokojem i łatwością wypowiem to, co mam Ci ważnego do przekazania. Ty dzięki swoim oczom i zmysłowi wzroku patrz uważnie na moje usta, dzięki uszom i zmysłowi słuchu słuchaj z dokładnością tego, co mówię (Twój mózg odbierze bodziec, przetworzy go tak, abyś uzyskał klarowny obraz tego, co powiedziałam). Moja praca dobiega końca. Teraz tylko i wyłącznie od Ciebie zależy jak zinterpretujesz moje słowa. Ja ewentualnie mogę, jako fakultet, udzielić Ci kilku porad, jak dalej postępować z tym, co miałam na myśli mówiąc do Ciebie. Także: ucisz się, niech w pomieszczeniu panuje cisza, zrelaksuj, zaparz gorącą kawę z mlekiem i kosztuj ją łyk po łyku, delikatnie, rozsiądź się w wygodnym fotelu. W takich warunkach możesz przejść do analizowania całej mojej wypowiedzi. Zrób to krok po kroku, w taki sposób jak uczono Cię na lekcjach języka polskiego, jeśli należałeś do grona pilnych uczniów, nie będziesz miał z tym problemów. Po głębokiej analizie zastanów się, czy niczego nie pominąłeś. Ostatecznym Twoim działaniem jest wysunięcie wniosków. Dobrze, jesli się pojawią, a jeśli należysz do klasy ludzi inteligentnych zorientujesz się, że wniosek jest tylko jeden. Jaki? Nie mogę powiedzieć. Podpowiem tylko, że negatywny w stosunku do Twojej osoby. Efekty końcowe takie jak: wyrzuty sumienia, obojętność, albo tradycyjne: "Pff, jestem ponad to" nie interesują mnie. One pokażą światu jakim jesteś człowiekiem i w ten sposób mój cel zostanie osiągnięty.
Archive - Words on sings.
Myślę i myślę i myślę i zastanawiam się, czy upokarzanie ludzi już upokorzonych to nie jak kopanie leżącego?
OdpowiedzUsuńOwszem.
OdpowiedzUsuńKopanie leżącego jest haniebne :P
OdpowiedzUsuńgdzieś tu jest paradoks, hm
OdpowiedzUsuńmiey wyyebane, a bedzie Ci dane, no, no
Czy haniebne? Zależy, czy ktoś na to zasłużył, czy nie.
OdpowiedzUsuńKatia - paradoks? może troszkę, bardziej instrukcja na często zadawane pytanie "o co ci chodzi?"
instrukcja skierowana do konkretnej osoby, jo?;>
OdpowiedzUsuńale ładnie napisana notka
OdpowiedzUsuńDziękuje Izku :*
OdpowiedzUsuńHm. niekoniecznie do konkretnej pisząc tą notkę fakt, po głowie biegała mi konkretna osoba, aczkolwiek notka stanowczo wybiera w daleką przyszłość.
Haniebne, tak. Bo sama siebie upokarzasz w ten sposób. Zrób krok w przód, kopiąc w krok odpowiednie elementy przeszłości/teraźniejszości.
OdpowiedzUsuńSiebie? może odorbinę tak wiem, pomarudzę jeszcze trochę i w końcu zostawie przeszłość daleko w tyle, tak myśle.
OdpowiedzUsuńLeżącego zawsze trzeba kopać, nie ma chuja, zacząłeś go lać to nie miej litości, bo nad tobą się nikt nie zlituje.
OdpowiedzUsuń"Siebie? może odorbinę tak wiem, pomarudzę jeszcze trochę i w końcu zostawie przeszłość daleko w tyle, tak myśle."
OdpowiedzUsuńJeśli teraz żyjesz przeszłością, tracisz, a przy tym dodatkowo ranisz siebie. Nie sądzę, żebyś za jakiś czas zostawiła przeszłość daleko w tyle, skoro teraz nie potrafisz. Będziesz tkwić w tym, i tkwić. Marnując czas na coś, czego w stanie nie jesteś zmienić. Powinnaś wziąć w końcu odpowiedzialność za siebie. Cofnij się, zaakceptuj fakty i kończ to jak najszybciej.
No, chyba, że podoba Ci się to marudzenie.
Marudzenie jest fuu. Skończe z przeszłością, obiecuje - sobie przede wszystkim :)
OdpowiedzUsuńDaria...
OdpowiedzUsuń