Dziś od x czasu nie słuchałam Massive Attack. Trochę się przypomniało niesmaczności, ale nie czuję już takiego obrzydzenia do tej grupy jak kiedyś...
Chyba tęsknię za jesienią, za ciepłym swetrem, gorącą czekoladą, żółtymi liśćmi i długimi spacerami po parkach z Jose Gonzalezem w uszach. Czuję, że cytadela niedługo będzie moim ulubionym miejscem na tego typu organizację czasu, z którym chętnie podzielę się z Tobą, mój Najdroższy. W zamian oczekuję tylko siebie w Twoich objęciach... :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz